Natrafiam na pola, nie czuje się tu zbyt bezpiecznie, więc ściągam ochraniacz z ramienia i chowam pod sznur. Przedemną jeszcze kawał drogi, ale jestem zbyt zmęczona aby biec dalej... W pobliżu znajduje drzewo, które rzuca cień, siadam pod nim i ćwiczę opanowanie przez 8 godz. po czym kładę się i zasypiam pod drzewem.

Trenig- 8 godz.
Sen- 4 godz.

Wstaję, kontynuuje swoją podróż kierując się w stronę lasu.

Wychodzę z lasu, wbiegam na pola. Sprawdzam czy paczce nic nie grozi "Na szczęście jest cała.. " Biegnę dalej.

Powoli czuję jak opadam z sił, to dopiero połowa drogi.. Usiądę na chwilę i poćwiczę opanowanie ( )

Ćwiczę opanowanie - 1 godz.

Kończę trening i kontynuuję bieg ..

Przychodzę tutaj znudzony podróżą w pojedynkę i myślę sobie "Lepiej żeby ta wiadomość była ważna, bo kogoś zabije chyba" Po czym przeciągam się ziewając, i idę dalej.

Wcinam pigułkę wzmacniającą i myślę sobie  "Dość już tego, dostarczę to jak najszybciej, i idę złożyć zażalenie do gaary za taką zwaloną misje" Po czym zaczynam biec i przyspieszam.