Mały, skromny PBF o tematyce Naruto - wchodźcie :)style=\"width:100%;height:250px;\"
Przychodzę tutaj i mówię do Chiyo
-Gaara mnie tu przysłał na misję rangi D, podobno masz jakieś kłopoty.
Ostatnio edytowany przez kenshou (2011-04-12 22:38:28)
Offline
- Taak, nie mogę poradzić sobie z tymi częściami - powiedziała pokazując jakieś wielkie pudło. Z tego co słyszałeś Czcigodna Chiyo zajmuje się technikami z użyciem lalek, a do tego musi je sama tworzyć. Upewniasz się że to co wskazała to części od lalek dopiero, gdy zobaczyłeś wystającą w pudła rękę.
- możesz to przenieść do mojej pracowni - mówi pokazując palcem w stronę drzwi dość bardzo oddalonych od pudła.
Offline
Powiedziałem, tylko
-No dobra.
Po czym utworzyłem dość sporo klonów od pudła do drzwi przenosiłem pudło od jednego klona do drugiego.
Offline
Udało ci się. Jedno zadanie wykonane.
+ 100 Exp
- Teraz możesz wypakować mi wszystkie części na ten stół - powiedziała czcigodna rozkładając ręce żeby pokazać, że sama jest na to zbyt słaba.
Offline
Od razu zabrałem się do roboty, odwołałem tyle klonów, żeby zostało ich 3 i razem z ich pomocą uniosłem pudło i wysypałem wszystkie części na stół.
Offline
-Ostrożnie - zdążyła tylko krzyknąć czcigodna zanim drobne i delikatne części wyrżnęły o syół, łamiąc się w większości. Chiyo patrzy na ciebie szeroko otwartymi oczami z miną jakby miała zaraz cię zabić.
Offline
Myślę sobie Myślałem że rzeczy pani chiyo będą bardziej wytrzymałe, ale cóż.
po czym złożył ręce na 30sek a jego klony wypakowywały wszystko. Kiedy już minęło 30sek postanowił przyzwać jeszcze parę klonów, żeby pomogły rozpakowywać.
Ostatnio edytowany przez kenshou (2011-04-13 17:37:35)
Offline
Odpoczywam chwilę po czym mówię do Chiyo [No chyba że muszę ją szukać pierw ] że już skończyłem.
Offline
Kiedy Chiyo skończyła podeszła do ciebie w znacznie lepszym humorze
- Pomożesz mi, chodź za mną - powiedziała kierując się w stronę wyjścia biorąc po drodze płaszcz
- idziemy na pustynię, muszę znaleźć pewien minerał - powiedziała lekko nakazując ruchem ręki żebyś wyszedł z nią.
Offline
Zdązyłem juz odpocząć więc powiedziałem
-Dobra, to chodźmy
I poszedłem za nią zastanawiając się po co jej ten "minerał"
Offline
Wychodzicie i idziecie wzdłuż murów świątyni aż dochodzicie do krawędzi gór w które świątynia jest wbudowana. Idąc dalej, zauważasz że staruszka przygląda się górom. Podchodzi i szuka czegoś wzrokiem w nierównych ścianach piaskowca. Nagle podnosi głowę, jakby coś usłyszała i krzykiem nakazuje ci paść na ziemię. Sama robi to samo.
Offline